TUSIA
TUSIA du clos Baziliciens
Po urodzeniu mojego wnuka Jasia postanowiłam mu kupic psa.
Ponieważ warunki rodzicow nie pozwalały na posiadanie psa, wiadomym było, że pies będzie u nas na wsi.
W tym czasie miałam wspaniałego sznaucera ogroma w wieku 6-ciu lat i mój wybór padł na Polskiego Owczarka Nizinnego, psa mojego dzieciństwa , z uwagi na jego misiowaty wygląd, inteligencję, pamięć i szczególnie opiekuńczy stosunek do dzieci.
Wiedziałam, że nie będę mogła w najbliższym czasie pojechac do Polski, więc udałam się na międzynarodową wystawę psów Paris Show Dog mając nadzieję zobaczyć hodowców z Polski.
Nie spotkałam hodowców z Polski, ale spotkałam Jacques Bertron i w ten sposób Tuska du Clos de Bazilicienes ur. 05.10.2002 znalazła się w naszym domu.
Tusia spełniła wszystkie nasze oczekiwania.
Chciałabym Wam opowiedzieć jedno wydarzenie, które tak charakteryzuje Pona .
Mieszkam w pięknej okolicy 20 km na zachód od Wersalu na pograniczu lasów stanowiących naturalny park Rambouillet. Wokół nas jest dużo stadnin końskich i prawie codziennie chodziłam z Jasiem na spacery do koników.Tusia była zawsze nieodłączną towarzyszką naszych eskapad.
Pewnego wiosennego dnia udałam się z Jasiem jak zwykle na spacer zobaczyć konie. Jaś jeszcze malutki siedział w wózku i trzymał Prince Polo w ręce. Zatrzymaliśmy się na środku ścieżki i obserwowaliśmy wspaniałe konie znajdujące się za ogrodzeniem.Jeden z nich widząc ciastko w ręku dziecka schylił głowę poprzez ogrodzenie w naszym kierunku i wtedy Tusia, która nie miała jeszcze 6-ciu miesięcy, jak bomba oderwała się od ziemi i skoczyła do głowy konia.Koń zaskoczony i przestraszony pobiegł jak szalony, a Tusia cała zadowolona przytuliła się do Jasia jakby chciała mu powiedzieć widziałes jaka jestem odważna?
Właśnie w takich momentach ocenia się ten nieprawdopodobny charakter Pona psa średniej wielkości, ale o charakterze i odwadze ogroma.
05.10.2002